W malowniczym mieście Sandomierz miała miejsce ósma edycja ekstremalnego wydarzenia – Zimowej Przeprawy Wisły Wpław. To wyzwanie podjęło niemal 40 odważnych uczestników, którzy zdecydowali się przepłynąć 500 metrów przez rzekę o temperaturze wynoszącej jedynie 2 stopnie Celsjusza. Demonstrując swoją siłę oraz hart ducha, wskoczyli do lodowatej wody i stawili czoła mroźnemu wyzwaniu.
Zimowy pływ przez Wiślę to próba sił nie tylko dla ciała, ale też dla umysłu. Woda w rzece miała zaledwie 2 stopnie Celsjusza, a temperatura powietrza spadła nieco poniżej zera. Dodatkowo, silny wiatr dodatkowo pogłębiał odczucie chłodzenia.
Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, który stał za organizacją wydarzenia, zadbał o bezpieczeństwo uczestników. Na miejscu byli obecni medycy z PCK oraz ratownicy na motorówkach. Każda osoba decydująca się na udział w przeprawie musiała być odpowiednio przygotowana: mieć przy sobie bojkę ratowniczą, płetwy, a także posiadać doświadczenie w morsowaniu i być w dobrej kondycji fizycznej.
Przed przystąpieniem do wyzwania, wszyscy uczestnicy wykonali rozgrzewkę. Potem, podzielili się na grupy maksymalnie pięcioosobowe i zostali przewiezieni łodziami na drugą stronę Wisły. Tam następował start – każdy z nich ruszał wpław ku mete.
Wśród uczestników znaleźli się zarówno doświadczeni morsowicze, jak i osoby debiutujące w takim wyzwaniu. Agnieszka Krysiuk z Giżycka, zapalona morsowiczka, podkreślała jak ważne jest regularne hartowanie organizmu przez zimowe kąpiele w jeziorach oraz treningi na basenie. Piotr Kiełbasa ze Starachowic po raz pierwszy przepłynął Wisłę, chociaż morsowanie jest jego pasją już od lat. Również Piotr Jaworski z Rzeszowa miał swój debiut w przeprawie, deklarując jednocześnie chęć kontynuacji tej ekstremalnej przygody w innych miastach.
Każdy z uczestników podkreślał, że kluczowym elementem sukcesu w takich wydarzeniach jest doświadczenie pływackie oraz stopniowe przyzwyczajanie organizmu do niskich temperatur.