Kiedy w czerwcu Hezbollah rozpoczął ataki na izraelskie osiedla oraz obiekty wojskowe, używając do tego największej ilości rakiet i dronów jak dotąd, to nastąpiło po tym, jak izraelski kontratak doprowadził do śmierci dowódcy o najwyższym stopniu w Hezbollahu – relacjonuje Reuters. Lider Hezbollahu, Sajed Hasan Nasrallah, oświadczył ostatniego tygodnia, że żadne miejsce w Izraelu nie będzie bezpieczne w razie wybuchu pełnej skali wojny. Co więcej, po raz pierwszy skierował groźby wobec państwa będącego członkiem Unii Europejskiej – Cypru.
„Groźby skierowane wobec suwerennego państwa Unii Europejskiej są absolutnie nieakceptowalne” – stwierdził grecki minister spraw zagranicznych George Gerapetritis, którego cytuje agencja Reutersa. „Stajemy u boku Cypru i wspólnie stawimy czoła wszelkim globalnym zagrożeniom ze strony organizacji terrorystycznych” – dodał.
Zaniepokojenie wyraziła również niemiecka minister spraw zagranicznych, Annalena Baerbock, mówiąc, że sytuacja pomiędzy Izraelem a Hezbollahem jest niezwykle niepokojąca i planuje wkrótce odwiedzić Liban.