Badanie przeprowadzone przez Uniwersytet w Bristolu pokazało, że aktywiści walczący o ochronę klimatu w Wielkiej Brytanii są trzykrotnie częściej zatrzymywani przez policję niż średnia globalna (6,3%). Wynika stąd, że aż 17,2% ekologicznych demonstracji na terenie Zjednoczonego Królestwa kończy się interwencją organów ścigania. Tylko Australia ma gorsze statystyki – tam aresztowania dotyczą aż 20,1% protestów.
Obserwacje naukowców pokazują, że liczba protestów klimatycznych na świecie dynamicznie rośnie. Szczególnie widoczne jest to w krajach rozwiniętych, gdzie organizacje takie jak Fridays for Future czy Extinction Rebellion mobilizują miliony ludzi. Niestety, odpowiedzią rządów na tę tendencję nie jest dialog, ale często represje.
Naukowcy z Bristolu przeprowadzili analizę obejmującą dane z 15 krajów. Wykazała ona, że tylko Australia bije Wielką Brytanię pod względem liczby protestów kończących się zatrzymaniami – 20,1% w porównaniu do 17,2% na Wyspach. Średnia globalna to jedynie 6,3%. Kraje takie jak Norwegia (14,5%), Stany Zjednoczone (10%) i Turcja (8%) również zdecydowanie reagują na działania ekologiczne, co stawia je na czele listy krajów ograniczających aktywizm klimatyczny. Natomiast państwa globalnego południa, takie jak Brazylia, Peru czy Uganda, mają niskie wskaźniki aresztowań – odpowiednio 0,6%, 2% i 2,2%, choć tamtejsi aktywiści często doświadczają brutalności ze strony policji.
Praca dr. Oscara Berglunda rzuca światło na narastającą falę represji skierowanych przeciwko ruchom klimatycznym i ekologicznym na świecie. Zamiast skupić się na źródłach problemu jakim jest kryzys klimatyczny, rządy coraz częściej traktują protesty jako zagrożenie. Szczególnie w krajach globalnej północy obserwuje się tendencję do penalizacji aktywizmu klimatycznego. Jak zauważają autorzy badania, to zjawisko wpisuje się w szerszy kontekst stagnacji politycznej w walce z globalnym ociepleniem.
Badanie naukowców z Bristolu oparte jest na danych zebranych w latach 2012-2023 przez bazę Armed Conflict Location and Event Data. Analizowano tylko kraje, które były miejscem ponad tysiąca protestów. Z tej puli wybrano 14 krajów reprezentujących różne kontynenty, aby przeprowadzić bardziej szczegółową ocenę jakościową.
Interesującym odkryciem badaczy było wyodrębnienie dwóch typów protestów: ekologicznych i klimatycznych. Pierwsze są związane z lokalnymi, szkodliwymi dla środowiska projektami, takimi jak budowa tam czy kopalń. Drugie to nowy, globalny fenomen, często oddzielony geograficznie od problemów, które porusza, o szerszym wymiarze politycznym. Dynamiczny wzrost liczby protestów klimatycznych zaobserwowano pod koniec lat 2010., gdy ruchy takie jak Fridays for Future, Extinction Rebellion czy Sunrise Movement zyskały na popularności.
Michel Forst, specjalny sprawozdawca ONZ ds. obrońców środowiska, zauważył w tym roku, że pokojowe protesty ekologiczne coraz częściej spotykają się z represjami, a nie wsparciem. Dane jasno pokazują, że świat zmierza w kierunku większego tłumienia głosów domagających się zmian – zarówno na globalnej północy, jak i południu. Pogłębia to kryzys zaufania do instytucji publicznych w obliczu eskalującego kryzysu klimatycznego.
W Polsce sytuacja wygląda podobnie jak w Wielkiej Brytanii. Aktywiści klimatyczni coraz częściej mierzą się z represjami ze strony organów ścigania. Brak dokładnych statystyk dotyczących aresztowań, ale ostatnie wydarzenia jasno pokazują, że temat aktywizmu klimatycznego staje się coraz bardziej kontrowersyjny – nie tylko w kontekście zmian klimatycznych, ale także praw obywatelskich. Przykładem może być głośne zatrzymanie trzech członków ruchu Ostatnie Pokolenie podczas wiecu Donalda Tuska, które sąd uznał za nielegalne.
Aktywiści organizują różnego rodzaju akcje, takie jak blokady dróg, aby zwrócić uwagę na bierność rządu wobec kryzysu klimatycznego. Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak zapowiedział zdecydowane działania wobec takich protestów, co może oznaczać dalsze represje. Sądy coraz częściej oceniają działania aktywistów jako formę obywatelskiego nieposłuszeństwa, co może wpływać na społeczne postrzeganie ich działań. Mimo rosnącej presji, ruchy klimatyczne w Polsce pozostają aktywne, łącząc spektakularne protesty z próbą wpłynięcia na politykę klimatyczną.