Zdobyliśmy dziś medal na Igrzyskach Olimpijskich. Zimowe skoki narciarskie pewnie znowu wrócą na wyżyny oglądalności jak za czasów Małysza czy Stocha. Wspaniała wiadomość jestem pewna przede wszystkim dla rodziny medalisty. Coś o tym wiem, jak przeżywa się takie momenty.
Zimą popularność nart rośnie. Sama z rodziną szukamy miejsc gdzie jest śnieg i wyciągamy biegówki, aby skorzystać trochę z aury. Jazda na nartach to świetna rozrywka. Jednak moje miasto jest znane z innego rodzaju nart – nie są to narty zimowe, które zna większość widzów, są to natomiast narty wodne. Każdego roku chodzę na zawody (jako widz) w skokach ale na nartach wodnych rozgrywane na jeziorze Necko. Z przyjemnością oglądam też jazdę figurową na nartach wodnych, bardzo widowiskowa dyscyplina. Niektórzy potrafią naprawdę zaskoczyć zręcznością.
W moim mieście te narty są zdecydowanie bardziej popularne niż te zimowe. Sama jednak na te wodne nie mam odwagi. Trochę przeraża mnie prędkość łódki. Podziwiam obie dyscypliny ale wolę te bliżej ziemi, skoki nie są dla mnie.