Pragnienie zredukowania standardowego tygodnia pracy z pięciu do czterech dni znajduje coraz większe poparcie wśród pracowników. Rozważa się coraz poważniej, jak istotne jest utrzymanie równowagi pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym, poświęcanie czasu na regenerację oraz przebywanie z rodziną i najbliższymi. Oczekiwania skróconego tygodnia pracy nie wynikają z lenistwa, ale raczej ze wzrostu świadomości, że istotna nie jest tylko długość, ale również efektywność naszej pracy. Czy więc czterodniowy tydzień pracy ma szansę przynieść oczekiwane rezultaty?
Podczas ostatnich wyborów politycznych, propozycje skrócenia czasu pracy wysunęła Nowa Lewica. Wskazywali oni na 35-godzinny tydzień pracy jako rozwiązanie, które mogłoby być korzystne dla większości pracowników. Koncepcja ta była motywowana rosnącą świadomością zmieniających się priorytetów ludzi – praca przestaje być dominującym aspektem ich życia. Pierwotny plan partii obejmował stopniowe redukowanie czasu pracy począwszy od dwóch godzin, aż do osiągnięcia pięciu.
Według informacji przekazanych przez Business Insider, korzystając z danych zebranych przez portal Fiverr, aż 75% zawodowców w USA uważa, że są w stanie wykonać swoje obowiązki w ciągu czterech dni. Przeważnie takie stanowisko prezentują przedstawiciele generacji Y, zwanej również pokoleniem millenialsów. Średnio pracownik w USA twierdzi, że jest produktywny przez około 31 godzin na tydzień, natomiast młodsze pokolenie Z wskazuje na 29 godzin.