Prof. dr hab. Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego podzielił się swoimi przemyśleniami na temat imponującego poparcia, które rolnicy okazali partii Jarosława Kaczyńskiego podczas niedawnych wyborów samorządowych. Eksperci zastanawiają się nad przyczynami tak silnego oddziaływania PiS na wiejski elektorat i nad kwestią, czy ta grupa społeczna jest skazana na wybór tej konkretnej partii w nadchodzących wyborach.
Podczas ostatnich wyborów samorządowych, jak pokazały dane Ipsos, aż 57% rolników w Polsce postawiło na Prawo i Sprawiedliwość. Ten fakt stanowi kolejny dowód na to, że PiS cieszy się wyjątkowo silnym poparciem wśród osób pracujących w rolnictwie. W poprzednich wyborach parlamentarnych, jeszcze większa część tej grupy zawodowej – 66% – oddała głos na komitet wyborczy PiS, co potwierdzają wyniki late poll pracowni Ipsos. Warto jednak przy tym podkreślić, że dotyczy to deklaracji rolników, a nie wszystkich mieszkańców terenów wiejskich.
Analizując te wyniki, można zauważyć, że rządowi koalicyjnemu Donalda Tuska brakowało skuteczności w wyjaśnieniu spraw takich jak Zielony Ład czy import zboża z Ukrainy, za które odpowiedzialny był poprzedni rząd Zjednoczonej Prawicy. Czy jednak za tę sytuację odpowiada niewłaściwa polityka komunikacyjna obecnego rządu? I czy istnieje możliwość, że elektorat rolniczy przejdzie w ręce obozu spoza PiS?
Na te pytania starał się odpowiedzieć prof. Chwedoruk, który podkreślił, że „Prawo i Sprawiedliwość jest dużą i społecznie zakorzenioną partią, która pracowała na to przez 20 lat”. Zdaniem politologa, stopniowy przechód wiejskiego elektoratu ku PiS rozpoczął się już w 2005 roku, podczas wyborów prezydenckich. Jego zdaniem, na obszarach wiejskich i w bardziej tradycyjnych społecznościach łatwiej jest utrwalić pewien model zachowań wyborczych niż np. wśród młodszych mieszkańców dużych miast.